Szczerze mi to wisi i powiewa czy ktoś z tego forum weźmie XT'ka czy nie, naprawdę. Sam wyrosłem z kupowania tanich "igiel", ostatni taki epizod miałem z 12 lat temu i zemsta na mojej kieszeni tej "okazji" ze Zgorzelca sporo mnie nauczyła ale widocznie każdy musi sparzyć się sam i wszystko przetestować na własnej skórze. Wtedy dopiero przyznaje się racje, płacze i dokłada
Jednak napiszę z jakim przypadkiem kupującego miałem do czynienia w ubiegłym tygodniu. Nr telefonu kolesia - 517 896 367 - gdyby komuś jeszcze zawracał dupę. Zacytuję jego smsy w pisowni oryginalnej. Zatem start w czwartkowy wieczór, 21 luty:
K(koleś)- Dobry wieczor cz spzedaz krossa aktualna?jezeli tak prosze napisac cz na 9 rano mozna pzyjechac i podac adres i cene ostateczna interesuje mnie odbior jotro
W ogłoszeniu zaznaczyłem że nie odpisuję na smsy ale co tam, ryzyk-fizyk, 30gr mnie nie zbawi (BTW nie rozumiem ludzi którzy żyłują parę złotych na telefon= skąpstwo i żenada):
Ja- Witam. Aktualne, przyjechac mozna jak najbardziej rano ale uprzedzam ze o 12 jade w Bieszczady. Cena jest 13300 do negocjacji na miejscu: (adres).
K- Nie ma problemu pzed 9 bede
Ja- OK, zapraszam. Pzdr
K- Ok do jotra.
Piątek, godz. 7.50 am - niespodzianka :
K- Witam jest maly problem jadac zapomnialem kart do banku . Potrzebuje zadz do domu by ktos mi je podwiuzl niemam nic na tel by zadz prosil bym oaba o karte orange 25 mam zetafon kod esem lub pzez internet oddam na miejscu
Myślę sobie - "dobry żart"
Ja- Witam. Pieniadze z banku mozna wyjac lub przelac na dowod osobisty takze to nie jest problem. Pzdr
K- Kupi pan ta karte? Bo stroje oddam na miejscu kod esemesem lub przez internet
Ja - Nie mozesz wyslac SMS do mamy lub taty lub skorzystac z budki tel? Sam przyznasz ze sytuacja jest conajmniej smieszna.. Zaraz sprawdze czy system 5zl przelknie.
K- 25 orange kod esemesem ja czekam
Myślę cwaniak jakiś ale hug, niech będzie że wyśle mu tą wypłakaną jałmużnę
Ja- Podarowalem Ci wlasnie 5zl, na tel wystarczy. Pzdr PS: Ile kolego masz lat?
8.11am: K- 36
No comment .
W międzyczasie wydzwania do mnie Ukrainiec na mojego klepniętego Civica którego chce ode mnie kupić od tygodnia i ustalamy szczegóły/ muszę Hondę podstawić pod granicę 400km dalej/ wiec załatwiam sprawę z zadatkiem wysłanym przez Western Union w $ i czekam jednocześnie na kolesia od XT. Mija godz. 10.30 a gościa nie ma więc dzwonię i pytam o której będzie, gość odpowiada że o 14 i jęczy za ile oddam motocykl. Tłumacze jak dziecku że pisałem wyraźnie że jestem w Białym do 12 a później jadę w Bieszczady i że 14.00 to za późno a ja nie mam zamiaru na niego czekać (podobno już jechał - od 7 rano) a tym bardziej negocjować przez telefon nie mając kupującego przed oczami.
Generalnie typ mnie zjeżył swoim bełkotem. Odłożyłem słuchawkę i wysłałem sms:
Ja- Witam. Nie mam czasu bawic sie jak dzieci ani targowac jak Krakusy czy Arabowie. Godz 9, to 9. Zapraszam w przyszlym tyg jesli jestes zainteresowany. Pzdr
I czesc - wyjechałem po 12.30 na Lublin, kierunek Jarosław, auto Ukraincowi odstawiłem wieczorem (śnieg cała drogę, 50-70km/h max), kasa do ręki (negocjacje miło i bez problemów, obie strony zadowolone, ja trochę mniej ale trudno), umowa podpisana, dokumenty z samochodem i kluczykami przekazane i do widzenia. Później drugim autem z kumplem polecieliśmy na survivalowy weekend w Bieszczady skoro to już niedaleko (polecam Połoninę Wetlińską zimą- 3 dni łażenia z plecakiem po górach, mniam).
Wracamy do Białego w poniedziałek po południu, jadąc dzwonię do kolesia od XT - sekretarka, wysyłam więc sms:
Ja- Witam. Wrocilem juz do Bialego wiec mozesz przyjezdzac na ogledziny XT jesli chcesz. Do konca tygodnia tu jestem, pozniej wyjezdzam 6 marca. Pzdr
Jadę z moim psem - Interchampion- na wystawę do Anglii (Crufts jeśli ktoś wie co to), 2 tygodnie odpocznę sobie od Polszy i tego tusko-kaczko-komorowskiego-klimatu.
Koleś - cisza. Po 2 dniach dzwonie znowu - sekretarka, wysyłam kolejnego smsa po nastepnych 2 dniach:
Ja- Witam. Zamierzasz kolego przyjechac obejrzec mojego XT czy tylko naciagnales mnie na doladowanie sobie konta w Orange i kilka SMS? Powaznie pytam.
Odpowiedzi zero, znaczy kolejny raz przekonuję się że chamów nad Wisłą nie brak. W sumie trochę jeżdżę na różnych motocyklach i dużo swoich sprzedałem różnym ludziom ale taki mało konkretny pacan analfabeta pierwszy raz mi się trafił. Może jest jakaś nowa moda wśród krajan żeby naciągnąć sprzedającego a przy tym zmarnować komuś kupę czasu? Także jak będziecie sprzedawać swoje moto czy auto czy rower itd. to uważajcie na tego typu zagrywki naciągaczy jak wyżej. 5 zl to są marne grosze ale że są tacy jak ten przykład tutaj którzy po moto za 13kPLN wybierają się bez pieniędzy i jeszcze usiłują targować cenę BEZ OGLĘDZIN na miejscu to mi się w głowie nie mieści.
Życzę Wam koledzy dużo szczęścia, wiedzy oraz cierpliwości - a zwłaszcza przy zakupie upragnionego motocykla w Polsce.
Pzdr
PS: na zlot może przyjadę R1 albo K8 (lub nowym XT), zobaczymy jak mi się terminy i finanse zgrają.
Wasze zdanie o... cwaniaczkach kupujacych :)
Ja miałem jeszcze lepszego kupca w tamtym roku jak sprzedawałem swojego Golfa MKI Cabrio ...
Gość pisze do mnie poprzez maila ze strony ogłoszenia ( pisał po angielsku i może dobrze, że nie łamaną polszczyzną made by tłumacz google jak to zazwyczaj bywa w takich sytuacjach ). Więc pisze, że bardzo mu się podoba to auto i zdecydował już je kupić, ale nie może po niego przyjechać osobiście w tym momencie, jest marynarzem i aktualnie jest na statku na morzu, w europie będzie dopiero za miesiąc. Więc zapytał czy mam konto na Pay Pal - tzw bezpieczne przelewy ( akurat miałem bo czasami coś się kupuje poprzez eBuy ) i od razu zaproponował, że wyśle mi całą kwotę właśnie przez Pay Pal tylko muszę mu podać mój numer klienta ( więc podałem co mi tam ) . Następnie piszę do niego, czy na pewno nie chce obejrzeć wcześniej auta, na co on, że wszystko widzi w ogłoszeniu i nie ma potrzeby, a po auto przyśle lawetę. Mówię ok jak zapłaci wcześniej to nie widzę problemu co mi tam, to on podejmuje ryzyko. Ale, że człowiek głupi nie jest i wiele w życiu widział to w tej sytuacji też nie wierzyłem, że to auto sprzedam komuś kto go nawet nie obejrzał. Ale cóż ciągnę temat sprzedaży dalej, następnego dnia przychodzi od niego mailem potwierdzenie realizacji przelewu z numerem transakcji na kwotę większą od uzgodnionej ceny za auto o około 1500 euro. Potwierdzenie przelewu było rzekomym zrzutem z ekranu ze strony Pay Pal. Ale nic piszę do niego, że coś się nie zgadza bo raz, że kwota przelewu jest zbyt duża, a dwa nie widzę tych pieniędzy na swoim koncie Pay Pal po zalogowaniu. A on na to, że kwotę niebawem Pay Pal na pewno prześle na moje konto w serwisie, a nadpłata jest dla firmy transportowej, która auto ma odebrać TYLKO zanim przyjadą po auto muszę im zapłacić na ich konto właśnie te 1500 Euro inaczej nie wyślą lawety ( wcześniej sprawdziłem w necie ta firmę transportową i faktycznie pod taką nazwą jest w anglii, ale nie zajmuje się transportem )
Jak zauważycie w tym właśnie momencie zrozumiałem gdzie jest przekręt, ale nic zwodzę gościa dalej, pisząc mu, że zanim nie zobaczę tych pieniędzy fizycznie na moim koncie Pay Pal to nie za płacę za transport. Dokładnie wymiana maili trwała prawie dwa tygodnie ( zawzięty i głupi gość, do końca myślał, że jednak zarobi ). Po dwóch tygodniach jak mi się już znudziło to napisałem mu, że specjalnie go zwodzę w czasie bo właśnie europejska policja przez ten czas namierzała poprzez jego numer IP komputera dokładne miejsce jego pobytu i właśnie za chwilę zapukają do jego drzwi. Od tego momentu już nic nie napisał ( pewnie musiał iść zmienić galoty i już nie wrócił ). Przynajmniej miałem dobrą polewkę z tego, chociaż później żałowałem, że nie powiadomiłem jednak policji.
A swoją drogą to trzeba mu przyznać, że miał fantazję z tym marynarzem na morzu...
Z tego co czytałem późnej w necie to tym procederem zajmują się całe grupy przestępcze, a maile są pisane z jakiś egzotycznych krajów, gdzie nie obowiązują, żadne przepisy pozwalające skutecznie ścigać takie przestępstwa.
Osobiście pamiętam jak mój kolega kilka lat temu sam wysłał zadatek na auto po które miał jechać następnego dnia i je odebrać i po tym jak puścił przelew rzekomy sprzedający wyłączył numer telefonu i tyle widział to auto.
.
Gość pisze do mnie poprzez maila ze strony ogłoszenia ( pisał po angielsku i może dobrze, że nie łamaną polszczyzną made by tłumacz google jak to zazwyczaj bywa w takich sytuacjach ). Więc pisze, że bardzo mu się podoba to auto i zdecydował już je kupić, ale nie może po niego przyjechać osobiście w tym momencie, jest marynarzem i aktualnie jest na statku na morzu, w europie będzie dopiero za miesiąc. Więc zapytał czy mam konto na Pay Pal - tzw bezpieczne przelewy ( akurat miałem bo czasami coś się kupuje poprzez eBuy ) i od razu zaproponował, że wyśle mi całą kwotę właśnie przez Pay Pal tylko muszę mu podać mój numer klienta ( więc podałem co mi tam ) . Następnie piszę do niego, czy na pewno nie chce obejrzeć wcześniej auta, na co on, że wszystko widzi w ogłoszeniu i nie ma potrzeby, a po auto przyśle lawetę. Mówię ok jak zapłaci wcześniej to nie widzę problemu co mi tam, to on podejmuje ryzyko. Ale, że człowiek głupi nie jest i wiele w życiu widział to w tej sytuacji też nie wierzyłem, że to auto sprzedam komuś kto go nawet nie obejrzał. Ale cóż ciągnę temat sprzedaży dalej, następnego dnia przychodzi od niego mailem potwierdzenie realizacji przelewu z numerem transakcji na kwotę większą od uzgodnionej ceny za auto o około 1500 euro. Potwierdzenie przelewu było rzekomym zrzutem z ekranu ze strony Pay Pal. Ale nic piszę do niego, że coś się nie zgadza bo raz, że kwota przelewu jest zbyt duża, a dwa nie widzę tych pieniędzy na swoim koncie Pay Pal po zalogowaniu. A on na to, że kwotę niebawem Pay Pal na pewno prześle na moje konto w serwisie, a nadpłata jest dla firmy transportowej, która auto ma odebrać TYLKO zanim przyjadą po auto muszę im zapłacić na ich konto właśnie te 1500 Euro inaczej nie wyślą lawety ( wcześniej sprawdziłem w necie ta firmę transportową i faktycznie pod taką nazwą jest w anglii, ale nie zajmuje się transportem )
Jak zauważycie w tym właśnie momencie zrozumiałem gdzie jest przekręt, ale nic zwodzę gościa dalej, pisząc mu, że zanim nie zobaczę tych pieniędzy fizycznie na moim koncie Pay Pal to nie za płacę za transport. Dokładnie wymiana maili trwała prawie dwa tygodnie ( zawzięty i głupi gość, do końca myślał, że jednak zarobi ). Po dwóch tygodniach jak mi się już znudziło to napisałem mu, że specjalnie go zwodzę w czasie bo właśnie europejska policja przez ten czas namierzała poprzez jego numer IP komputera dokładne miejsce jego pobytu i właśnie za chwilę zapukają do jego drzwi. Od tego momentu już nic nie napisał ( pewnie musiał iść zmienić galoty i już nie wrócił ). Przynajmniej miałem dobrą polewkę z tego, chociaż później żałowałem, że nie powiadomiłem jednak policji.
A swoją drogą to trzeba mu przyznać, że miał fantazję z tym marynarzem na morzu...
Z tego co czytałem późnej w necie to tym procederem zajmują się całe grupy przestępcze, a maile są pisane z jakiś egzotycznych krajów, gdzie nie obowiązują, żadne przepisy pozwalające skutecznie ścigać takie przestępstwa.
Osobiście pamiętam jak mój kolega kilka lat temu sam wysłał zadatek na auto po które miał jechać następnego dnia i je odebrać i po tym jak puścił przelew rzekomy sprzedający wyłączył numer telefonu i tyle widział to auto.
.
Marider twój klient to zwykły "kieszonkowiec" i miałeś to trochę na własne życzenie- jak oddzwaniałeś a następnie doładowałeś mu konto to tym samym dałeś mu wyraźny przekaz, że zależy Ci na sprzedaży
Bądźmy zresztą szczerzy to akurat wie całe nasze forum
Za to klient Tomiego to trzeba przyznać wyższa klasa
Nigdy nie oddzwaniam jak chcę coś sprzedać- jak chcą kupić to sami zadzwonią, po co się narzucać
Bądźmy zresztą szczerzy to akurat wie całe nasze forum
Za to klient Tomiego to trzeba przyznać wyższa klasa
Nigdy nie oddzwaniam jak chcę coś sprzedać- jak chcą kupić to sami zadzwonią, po co się narzucać
tomi-ei pisze:Ja miałem jeszcze lepszego kupca w tamtym roku jak sprzedawałem swojego Golfa MKI Cabrio ...
Gość pisze do mnie poprzez maila ze strony ogłoszenia ( pisał po angielsku i może dobrze, że nie łamaną polszczyzną made by tłumacz google jak to zazwyczaj bywa w takich sytuacjach ). Więc pisze, że bardzo mu się podoba to auto i zdecydował już je kupić, ale nie może po niego przyjechać osobiście w tym momencie, jest marynarzem i aktualnie jest na statku na morzu, w europie będzie dopiero za miesiąc. Więc zapytał czy mam konto na Pay Pal - tzw bezpieczne przelewy ( akurat miałem bo czasami coś się kupuje poprzez eBuy ) i od razu zaproponował, że wyśle mi całą kwotę właśnie przez Pay Pal tylko muszę mu podać mój numer klienta ( więc podałem co mi tam ) . Następnie piszę do niego, czy na pewno nie chce obejrzeć wcześniej auta, na co on, że wszystko widzi w ogłoszeniu i nie ma potrzeby, a po auto przyśle lawetę. Mówię ok jak zapłaci wcześniej to nie widzę problemu co mi tam, to on podejmuje ryzyko. Ale, że człowiek głupi nie jest i wiele w życiu widział to w tej sytuacji też nie wierzyłem, że to auto sprzedam komuś kto go nawet nie obejrzał. Ale cóż ciągnę temat sprzedaży dalej, następnego dnia przychodzi od niego mailem potwierdzenie realizacji przelewu z numerem transakcji na kwotę większą od uzgodnionej ceny za auto o około 1500 euro. Potwierdzenie przelewu było rzekomym zrzutem z ekranu ze strony Pay Pal. Ale nic piszę do niego, że coś się nie zgadza bo raz, że kwota przelewu jest zbyt duża, a dwa nie widzę tych pieniędzy na swoim koncie Pay Pal po zalogowaniu. A on na to, że kwotę niebawem Pay Pal na pewno prześle na moje konto w serwisie, a nadpłata jest dla firmy transportowej, która auto ma odebrać TYLKO zanim przyjadą po auto muszę im zapłacić na ich konto właśnie te 1500 Euro inaczej nie wyślą lawety ( wcześniej sprawdziłem w necie ta firmę transportową i faktycznie pod taką nazwą jest w anglii, ale nie zajmuje się transportem )
Jak zauważycie w tym właśnie momencie zrozumiałem gdzie jest przekręt, ale nic zwodzę gościa dalej, pisząc mu, że zanim nie zobaczę tych pieniędzy fizycznie na moim koncie Pay Pal to nie za płacę za transport. Dokładnie wymiana maili trwała prawie dwa tygodnie ( zawzięty i głupi gość, do końca myślał, że jednak zarobi ). Po dwóch tygodniach jak mi się już znudziło to napisałem mu, że specjalnie go zwodzę w czasie bo właśnie europejska policja przez ten czas namierzała poprzez jego numer IP komputera dokładne miejsce jego pobytu i właśnie za chwilę zapukają do jego drzwi. Od tego momentu już nic nie napisał ( pewnie musiał iść zmienić galoty i już nie wrócił ). Przynajmniej miałem dobrą polewkę z tego, chociaż później żałowałem, że nie powiadomiłem jednak policji.
A swoją drogą to trzeba mu przyznać, że miał fantazję z tym marynarzem na morzu...
Z tego co czytałem późnej w necie to tym procederem zajmują się całe grupy przestępcze, a maile są pisane z jakiś egzotycznych krajów, gdzie nie obowiązują, żadne przepisy pozwalające skutecznie ścigać takie przestępstwa.
Osobiście pamiętam jak mój kolega kilka lat temu sam wysłał zadatek na auto po które miał jechać następnego dnia i je odebrać i po tym jak puścił przelew rzekomy sprzedający wyłączył numer telefonu i tyle widział to auto.
.
takiego meila średnio raz na 1-2 miesiace dostaje, bo mam na otomoto 20 ogłoszeń z motocyklami, ludzie wszędzie "szukają" pieniędzy
Yamaha DT 125 X > Husqvarna SM 125 RR > Yamaha XT 660 X > Aprilia Dorsoduro 750 > Suzuki DRZ 400 SM > KTM 690 SM > KTM 690 SMC > Husqvarna 701 SM + Aprilia SRV 850 > Husqvarna Norden 901
Tak jak wspomniałem są to raczej dobrze zorganizowane grupy i jednak uczciwi ludzie muszą się nabierać na te bajki skoro tak dużo tych maili krąży po ogłoszeniach.
Ale zawsze i za każdym razem warto taką sytuację opisać, każdy kto to przeczyta będzie miał już zapaloną lampkę ostrzegawczą przy takich sytuacjach i może nie da się oszukać.
.
Ale zawsze i za każdym razem warto taką sytuację opisać, każdy kto to przeczyta będzie miał już zapaloną lampkę ostrzegawczą przy takich sytuacjach i może nie da się oszukać.
.
Oszustwo Nigeryjskie ,stara sprawa ale jak widać nadal działa
ku przesrodze-
http://www.policja.pl/portal/pol/1218/3 ... oquot.html
ku przesrodze-
http://www.policja.pl/portal/pol/1218/3 ... oquot.html
daliście się nabrać na dwa najstarsze i najbardziej popularne wałki związane z wystawianiem ogłoszeń z auto i moto. O ile gość od doładowań do Orange działa tylko w przypadku motocykli to druga bajeczka obejmuje również auta. Marider aż taka desperacja ze sprzedażą, że doładowałeś gościowi konto?
5zl to zaden majatek i sam sie usmialem z tego naciagacza choc przyznam ze gosc mnie zaskoczyl - czlowiek cale zycie sie uczy i warto innych uswiadomic jakie cwaniactwo tkwi w narodzie. Na sprzedazy mojego XTka za grosze mi nie zalezalo, widze jakie sa oferty i w jakim stanie a ja doskonale wiem co mam i od kogo, ba, w zasadzie mialem wiec to juz jedynie kolejny moj ex motocykl. Poki co mam jeszcze go w garazu wiec moze do czwartku jeszcze polatam supermotkiem w wersji Yamaha a pozniej sie pozegnamy ( latem moze kupie jakiegos Xa po lifcie i na 90% nie w Polsce).
Pzdr i udanego sezonu wszystkim.
Ps: klepie z tel wiec sorry za brak ogonkow
Pzdr i udanego sezonu wszystkim.
Ps: klepie z tel wiec sorry za brak ogonkow
To są dobre sytuacje, ale znam lepsze. Mój brat jest wykwalifikowanym mechanikiem (naprawdę ziom ogień!) Sprzedawał darka 2003 za 13 klocków, jakiś typ przyjechał i mówi " e motor coś dziwnie chodzi to przedni widelec jest UD i koń jest podrapany, lampa od g450 zegary inne itd....)": A mój wypier****ziom!! To samo miałem z moja księżniczką w 2008 jak chciałem sprzedać, bo nie mogłem chodzić a chciałem dyskotekę doinwestować. Koleś mi marudzi i cena za duża, a ja na to " ziom wiem co sprzedaje i wiec wypier****, bo złamie tobie nogę w kolanie " Ludzie są różni dlatego nikogo nie lubię
EDIT : Panciowy nie rzucaj błotem!
EDIT : Panciowy nie rzucaj błotem!
Ostatnio zmieniony 04 mar 2013, 12:43 przez pancio, łącznie zmieniany 2 razy.
A więc, z lewej nadjeżdża jakiś skuter. Z prawej też nic nie jedzie
Tomi do mnie podobnie koleś pisał jak DRZtę chciałem sprzedać z tymi paypalami itd. Odpisałem tylko raz, że owszem sprzedam mu ten motocykl, tylko w grę wchodzi wyłącznie gotówka przy odbiorze. Coś tam potem jeszcze pisał ale się nie zagłębiałem
"Podczas dobrej jazdy na motocyklu przeżywasz więcej w ciągu 5 minut niż niektórzy ludzie przez całe swoje życie."
Oszustwo nigeryjskie też mnie "dopadło", a w zasadzie Olę...
Po weselu żonka wystawiła suknię ślubną na allegro.
Pseudo kupująca chciała żeby jej wysłać towar do RPA za potwierdzeniem wystawionym z pay pall.
Wystarczyło tylko wkleić e-mail do googla i już było wiadomo co to za przekręty.
Po weselu żonka wystawiła suknię ślubną na allegro.
Pseudo kupująca chciała żeby jej wysłać towar do RPA za potwierdzeniem wystawionym z pay pall.
Wystarczyło tylko wkleić e-mail do googla i już było wiadomo co to za przekręty.
h e d o n i z m
Właśnie za każdym razem jak coś podczas kupna/sprzedaży idzie nie tak to zapala nam się czerwona lampka. Zasłyszane historie napawają nas trwogą co ci ludzie mogą jeszcze wymyślić? Ja miałem przypadek, że koleś chciał kupić ode mnie moto ale brakowało mu kasy. Zbierał chyba ze dwa miesiące a w sprawie kupna dzwonił jego ojciec. Kilka razy zmieniali termin przyjazdu. Kiedy straciłem nadzieję, zadzwonili. Myślałem sobie, że pewnie i tak nic z tego ale warto poczekać.
Dogadaliśmy się co do ceny. Wyjechałem po nich na stację benzynową. Wszystko uszykowane: papiery, umowa, żona, która miała po mnie przyjechać....
Wszystko im się podobało w sprzęcie, zadowoleni i zachwyceni. Dobijamy targu a oni, że nie mają całej kwoty i że im głupio, i że doślą po wypłacie. Szkoda gadać. I tak zszedłem z ceną ale wiecie jak to jest jak chce się sprzedać aby kupić wymarzną maszynę (Xt-ka ).
Dobra. Zgodziłem się, myśląc w duchu: pewnie siana nie zobaczę a cwaniaczki będą się cieszyć. No cóż. Moto zapakowane na przyczepkę i jedzie. Przyznaję kwota nie była duża ale zawsze.
Po dwóch tygodniach przysłali brakującą kasę. Odzyskałem wiarę w ludzi!
Pozdrawiam Piaseczno
Jak widać nie zawsze można spotkać oszustów i naciągaczy jednak zawsze trzeba mieć oczy szeroko otwarte bo można czasami stracić.
Taki przypadek jaki miał tomi-ei był również opisywany w Auto Świecie ku przestrodze.
Dogadaliśmy się co do ceny. Wyjechałem po nich na stację benzynową. Wszystko uszykowane: papiery, umowa, żona, która miała po mnie przyjechać....
Wszystko im się podobało w sprzęcie, zadowoleni i zachwyceni. Dobijamy targu a oni, że nie mają całej kwoty i że im głupio, i że doślą po wypłacie. Szkoda gadać. I tak zszedłem z ceną ale wiecie jak to jest jak chce się sprzedać aby kupić wymarzną maszynę (Xt-ka ).
Dobra. Zgodziłem się, myśląc w duchu: pewnie siana nie zobaczę a cwaniaczki będą się cieszyć. No cóż. Moto zapakowane na przyczepkę i jedzie. Przyznaję kwota nie była duża ale zawsze.
Po dwóch tygodniach przysłali brakującą kasę. Odzyskałem wiarę w ludzi!
Pozdrawiam Piaseczno
Jak widać nie zawsze można spotkać oszustów i naciągaczy jednak zawsze trzeba mieć oczy szeroko otwarte bo można czasami stracić.
Taki przypadek jaki miał tomi-ei był również opisywany w Auto Świecie ku przestrodze.