Rider musi być, choć trochę szalony
PS.Zegary naprawione wody w nich nie było, ale odlutowała się i padła jedna dioda
Pewnie od uderzenia tych brył lodu, zresztą nie ważne: ważne, że po dolutowaniu nowej diody działają.
Jednodniowe wycieczki
Najważniejsze że zakończył się ten wypad happyendem
"Podczas dobrej jazdy na motocyklu przeżywasz więcej w ciągu 5 minut niż niektórzy ludzie przez całe swoje życie."
Pierwsze 180 km w tym sezonie zrobione
Trip Wrocław - Sobótka - Tąpadło - Świdnica - Żarów - Imbramowice - Tama w Mietkowie - Wrocław
Zaliczyłem również kamieniołom niedaleko Świdnicy i tą piękna szutrówkę dojazdową
Słońce dopisało, ale jak dla mnie temperatura jeszcze trochę za niska.
Było ok. 12 st. C.
Na przełęczy Tąpadło miejscami śnieg.
Trochę pokręciłem się po Świdnicy .
Na tamie zaczepił nas (wyjazd z koleżanka) koleś, ze Świdnicy , który zaprosił nas w kwietniu na rynek świdnicki na akcję MotOserce.
Trip Wrocław - Sobótka - Tąpadło - Świdnica - Żarów - Imbramowice - Tama w Mietkowie - Wrocław
Zaliczyłem również kamieniołom niedaleko Świdnicy i tą piękna szutrówkę dojazdową
Słońce dopisało, ale jak dla mnie temperatura jeszcze trochę za niska.
Było ok. 12 st. C.
Na przełęczy Tąpadło miejscami śnieg.
Trochę pokręciłem się po Świdnicy .
Na tamie zaczepił nas (wyjazd z koleżanka) koleś, ze Świdnicy , który zaprosił nas w kwietniu na rynek świdnicki na akcję MotOserce.
Kando
W sobotę przejechałem jakieś 200km na nowej oponce od Wojtka używana K60. trzyma sie lepiej drogi niż metzeler turance z 2004r. Dzięki oponce wieżdżam w miejsca niedostępne. Niestety w drodze powrotnej uśmierciłem kota, oczywiście nie specjalnie, smutno mi trochę
Ja niestety dopiero wczoraj rozpocząłem sezon, ale za to daliśmy sobie ostro w dupę z kumplem.
Cały dzień jazdy a raczej taplania się w leśnych przesmykach, polnych drogach, hałdach itp.
Podsumowując 6h jazdy, nawinięte tylko a może aż 150km z czego 10% to był asfalt
Cały dzień jazdy a raczej taplania się w leśnych przesmykach, polnych drogach, hałdach itp.
Podsumowując 6h jazdy, nawinięte tylko a może aż 150km z czego 10% to był asfalt
h e d o n i z m
Dobrze, że jednak nie wybrałem pokoju z Tobą na zlocieFlaw pisze:ale za to daliśmy sobie ostro w dupę z kumplem
U mnie moto nadal w garażu, nie ma czasu na motórzenie :(
Oj Herflick ty tylko o jednym
Nie bój się tobie też pokażę tajemnice brokeback mountain
Ale żeby nie było to motocykle dały nam ostro w d...
Nie bój się tobie też pokażę tajemnice brokeback mountain
Ale żeby nie było to motocykle dały nam ostro w d...
h e d o n i z m
u mnie ta sama sytuacjamarcins pisze:
Cięzko ogarnąć biegi w nowych butach ale pewnie z czasem sie przestawię .
marcins
Kando
Ja też wczoraj popomykałem. Wiele tego nie było, może ze 100-wka.
Ale jakie atrakcje:
-----------
Zdjątka są z "komórki", więc sorry za jakość.
-----------
Nie wiem dlaczego, ale po wpisaniu nie ładuje się podgląd na forum.
Wogóle znikają linki
Kiedyś nie było z tym problemów.
edit Wojtek: źle to robisz: w twoim zdjęciu z linka- w tą fotkę prawym myszy i właściwości a następnie kopiujesz adres url z końcówką jpg i dopiero wklejasz i
-----------
OK. Już działa.
Ale jakie atrakcje:
-----------
Zdjątka są z "komórki", więc sorry za jakość.
-----------
Nie wiem dlaczego, ale po wpisaniu nie ładuje się podgląd na forum.
Wogóle znikają linki
Kiedyś nie było z tym problemów.
edit Wojtek: źle to robisz: w twoim zdjęciu z linka- w tą fotkę prawym myszy i właściwości a następnie kopiujesz adres url z końcówką jpg i dopiero wklejasz i
-----------
OK. Już działa.
Ostatnio zmieniony 14 mar 2011, 20:22 przez Yahoo, łącznie zmieniany 1 raz.
- Ceną wielkości jest odpowiedzialność...
...towarzyszką mądrości jest cierpliwość.
...towarzyszką mądrości jest cierpliwość.
mój drugi wypad w tym roku :D
pomimo nie sprzyjającej pogody (ok 2-3*C) musiałem skorzystać z dnia wolnego od pracy :D
pomimo nie sprzyjającej pogody (ok 2-3*C) musiałem skorzystać z dnia wolnego od pracy :D
[center]WEJDŹ XT660 Tryb diagnostyczny CO Settings Ankieta Mój XT'ek [/center]
relacja z dzisiejszej jednodniowej wycieczki.
tym razem już na jedynym słusznym sprzęcie!
Pojechaliśmy w składzie: Marcin (kolo) z Cześką i ja tylko dwie maszyny znowu, ale nasz zDolny Śląsk rośnie w siłę jeśli chodzi o xt'ekowców więc mam nadzieję, że na następnym wyjeździe już polecimy conajmniej w 3 lub 4 motungi.
No więc tak... Ustawka była o 11 w Małuszowie, bo kolo miał blisko, a i ja po drodze, niestety się spoźniłem bo jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę, jeszcze kanapki, jeszcze smarowanie łańcucha, jeszcze sprawdzanie płynów itp. itd. no ale o 11:30 byliśmy już na szlaku najpierw pojechalśmy szosami w stornę Świdnicy po to tylko aby dostać się w nasze ukochane górki! tam od razu przeskok z krajowej na jakieś małouczęszczane dróżki gminne i heya po winklach byle przed siebie. Nie mieliśmy konkretnego planu gdzie jedziemy i co zwiedzamy więc najpierw trochę zwiedzaliśmy fakultatywnie okolice, ale później mi się przypomniało, że przecież niedaleko jest fajny ośrodek narciarski Jugów Park i schronisko Zygmuntówka. Zanim jednak tam trafiliśmy to w poszukiwaniu bocznej dróżki która odbija z głównej w stronę wyciągów, zrobiilśmy szybkie zakupy w wiejskim sklepiku przed nową rudą, po czym jadąc sobie serpentynkami zauważyłem mały zagajnik na wzgórzu, z którego rozpościerał się niesamowity widok na całą okolicę i pobliskie pagórki. Słoneczko, cieplutko, jednym słowem kraina mlekiem i miodem płynąca, nic tylko walnąć się pod drzewem na krótki odpoczynek. Ale żeby nie było za łatwo, aby tam dojechać, musiałem zaliczyć mojego pierwszego w życiu offa toche sie bałem, z uwagi na nowy sprzęt no i opony - prawie slicki no ale no risk no fun! wjeżdzamy. trochę mi tylne kółko na trawie latało na boki, ale jakoś się wtarabaniłem pod te drzewka a Kolo z Cześką za mną bez najmniejszych problemów na swojej kostce Heidenau K60.
Marcin długo nie wytrzymał na siedząco i po 10 minutach już brykał po górce na którą wjechaliśmy w te i spowrotem. Jak już odpoczęliśmy ruszyliśmy dalej w stronę Zygmuntówki i tam zaliczyłem 2gi w życiu offroad, bo z asfaltu trzeba było zjechać z 500m w dół do schroniska po szutrowo/błotno/kamienistej dróżce (tylko dla pieszych ale cii). Na miejscu o dziwo okazało się, że wyciąg narciarski dalej jest czynny i ludzie jeżdżą na nartach Mieli tam też cały zwierzyniec: kozy koty psy kury króliki i nie wiem co jeszcze szybkie fotki i dawaj spowrotem pod górkę offem i dalej już tylko asfalt
Jako, że zaczęło się robić późno to odwieźliśmy Cześkę do domu i już we dwójkę z Marcinem postanowiliśmy się trochę polansować na koniec dnia, więc pojechaliśmy do miasta Bobra, klasyczna rundka na odcięciu po rynku i pocisnęliśmy szybko zobaczyć jak tam tama w Mietkowie. Gdy okazało się że stoi, pogadlaiśmy chwilę i powróciliśmy do domu każdy w swoją stronę.
To by było na tyle. Nie wiem czy komuś chce się tyle czytać tych głupot co napisałem, ale chociaż foteczki sobie pooglądajcie
TRASA:
(dystans łącznie ok 250km)
sweet focie ;]
tym razem już na jedynym słusznym sprzęcie!
Pojechaliśmy w składzie: Marcin (kolo) z Cześką i ja tylko dwie maszyny znowu, ale nasz zDolny Śląsk rośnie w siłę jeśli chodzi o xt'ekowców więc mam nadzieję, że na następnym wyjeździe już polecimy conajmniej w 3 lub 4 motungi.
No więc tak... Ustawka była o 11 w Małuszowie, bo kolo miał blisko, a i ja po drodze, niestety się spoźniłem bo jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę, jeszcze kanapki, jeszcze smarowanie łańcucha, jeszcze sprawdzanie płynów itp. itd. no ale o 11:30 byliśmy już na szlaku najpierw pojechalśmy szosami w stornę Świdnicy po to tylko aby dostać się w nasze ukochane górki! tam od razu przeskok z krajowej na jakieś małouczęszczane dróżki gminne i heya po winklach byle przed siebie. Nie mieliśmy konkretnego planu gdzie jedziemy i co zwiedzamy więc najpierw trochę zwiedzaliśmy fakultatywnie okolice, ale później mi się przypomniało, że przecież niedaleko jest fajny ośrodek narciarski Jugów Park i schronisko Zygmuntówka. Zanim jednak tam trafiliśmy to w poszukiwaniu bocznej dróżki która odbija z głównej w stronę wyciągów, zrobiilśmy szybkie zakupy w wiejskim sklepiku przed nową rudą, po czym jadąc sobie serpentynkami zauważyłem mały zagajnik na wzgórzu, z którego rozpościerał się niesamowity widok na całą okolicę i pobliskie pagórki. Słoneczko, cieplutko, jednym słowem kraina mlekiem i miodem płynąca, nic tylko walnąć się pod drzewem na krótki odpoczynek. Ale żeby nie było za łatwo, aby tam dojechać, musiałem zaliczyć mojego pierwszego w życiu offa toche sie bałem, z uwagi na nowy sprzęt no i opony - prawie slicki no ale no risk no fun! wjeżdzamy. trochę mi tylne kółko na trawie latało na boki, ale jakoś się wtarabaniłem pod te drzewka a Kolo z Cześką za mną bez najmniejszych problemów na swojej kostce Heidenau K60.
Marcin długo nie wytrzymał na siedząco i po 10 minutach już brykał po górce na którą wjechaliśmy w te i spowrotem. Jak już odpoczęliśmy ruszyliśmy dalej w stronę Zygmuntówki i tam zaliczyłem 2gi w życiu offroad, bo z asfaltu trzeba było zjechać z 500m w dół do schroniska po szutrowo/błotno/kamienistej dróżce (tylko dla pieszych ale cii). Na miejscu o dziwo okazało się, że wyciąg narciarski dalej jest czynny i ludzie jeżdżą na nartach Mieli tam też cały zwierzyniec: kozy koty psy kury króliki i nie wiem co jeszcze szybkie fotki i dawaj spowrotem pod górkę offem i dalej już tylko asfalt
Jako, że zaczęło się robić późno to odwieźliśmy Cześkę do domu i już we dwójkę z Marcinem postanowiliśmy się trochę polansować na koniec dnia, więc pojechaliśmy do miasta Bobra, klasyczna rundka na odcięciu po rynku i pocisnęliśmy szybko zobaczyć jak tam tama w Mietkowie. Gdy okazało się że stoi, pogadlaiśmy chwilę i powróciliśmy do domu każdy w swoją stronę.
To by było na tyle. Nie wiem czy komuś chce się tyle czytać tych głupot co napisałem, ale chociaż foteczki sobie pooglądajcie
TRASA:
(dystans łącznie ok 250km)
sweet focie ;]
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2011, 9:55 przez Łasica, łącznie zmieniany 2 razy.
::BIKEPICS:: | XT660X -> BMW F800GS