Łańcuch bez uszczelnień - ktoś używał w xt?
-
- Posty: 207
- Rejestracja: 29 maja 2014, 13:27
- Lokalizacja: Łódź
Czołgiem. Ktoś z Was używał w xt łańcuchów napędowych bez uszczelnień? Zady/walety tego rozwiązania? Obecnie nie zanosi się na dłuższe wojaże przez co latanie w koło komina mogłoby być nieco ciekawsze jak łańcuch mniej będzie zjadał kucy na kole. Wszelkie wnioski racjonalizatorskie czy inne takie mile widziane. Najlepiej w temacie
you could argue "why not buy a 690 enduro?"...but the XT is bomb proof and can be treated like shit and still runs like a peach.
Siema,
Trwałość łańcucha bez uszczelnień jest dużo krótsza. Moim zdaniem zakładanie łańcucha bezoringowego do Teka który ma ogrom momentu na kole nie ma sensu. Dopóki będzie sucho, to będzie zajebiście. Jedno błotko, druga woda i smar się trochę wypłuka i teraz po każdym odwinięciu gazu łańcuch będzie dostawał po dupie. Ale jak spróbujesz to podziel się doświadczeniem czy jest różnica w mocy
Trwałość łańcucha bez uszczelnień jest dużo krótsza. Moim zdaniem zakładanie łańcucha bezoringowego do Teka który ma ogrom momentu na kole nie ma sensu. Dopóki będzie sucho, to będzie zajebiście. Jedno błotko, druga woda i smar się trochę wypłuka i teraz po każdym odwinięciu gazu łańcuch będzie dostawał po dupie. Ale jak spróbujesz to podziel się doświadczeniem czy jest różnica w mocy
Loud pipes, saves lives.
-
- Posty: 207
- Rejestracja: 29 maja 2014, 13:27
- Lokalizacja: Łódź
Kupiłem łańcuch czeskiego CZ wysoki model (sworznie spiekane, rdzenie elastyczne) i po założeniu czuć ogromną różnicę na + w sensie oporu. Do tej pory jeździłem na ZMVX czy coś w ten deseń, złoty jak u cygana, robiłem ok 20-30k km przy czym raczej dalsze trasy (mierny szacunek dla napędu, słabo z serwisem, czyszczeniem, smarowaniem...) 2+2+góra bambetli i opór jaki stawiał był odczuwalny kręcąc kołem, do tego duża wrażliwosć na smarowanie w sensie jak nie posmarowałem to jakby ze 2 kunie mniej, znacząca róznica. Teraz ten bez uszczelnień - zobaczymy jak z trwałością. Na razie na sucho to jakby koło kręci się z oporem zredukowanym do 30% a obroty na każdym biegu na centralce sa niższe przy podobnej prędkości wskazywanej na liczniku - ewidentny +. NA razie poszła spinka (co się napenisowałem by ją założyć to moje bo pepiki tak spasowały otwory płytki bocznej że bez ścisku, podkładek i 2 Namysłowów nie poszłoby), nadzieja że Alpejskie Oko od zerwanego łańcucha zostanie jednolite umiera ostatnia
3majcie kciuki, zdam relację co do ścierania/rozciągania bo stary zostawiłem na wzór. Różnica w długości wynosi ok 1 sworzeń a przebieg ok 30kKm. Pomiary nowego zrobię co 1kKm, może to coś da. Na razie na sucho same +++
Aktualizacja tematu: pierwsze 100km:
[*]Moto jakby odzyskało oddech, szybciej wkręca się na obroty, jest bardziej żwawe, ruchliwe, no jakby wsadzić rozgrzany pręt w Grotę Nestle pitbula.
[*]Niższe obroty o ok 200-300/min przy tej samej prędkości jazdy w stosunku to łańcucha uszczelnionego
[*]Łagodniejsza reakcja na zamknięcie przepustnicy (może to efekt mniejszego wytarcia/wyciągnięcia łańcucha w stosunku do starego)
[*]Gorsze/wolniejsze/słabsze hamowanie silnikiem - wolniejsza utrata prędkości do czego było się trzeba szyyyyyybciutko przyzwyczaić
[*]Lepsza kontrola na manetce - szybsze reakcje na operowanie gazem w te i wewte
[*]Konieczne przyzwyczajenie się do niższych obrotów bo łapałem się na tym, że jadę o bieg wyżej niż na łańcuchu uszczelnionym, szczególnie na wyjściu z zakrętu gdzie na 3ce szarpnął (co do diaska?? Aaa, no tak, na 3ce nie wyjedziesz więc patrz kretynie na jakim biegu jedziesz)
[*]Trasa wybitnie deszczowa więc na miejscu łańcuch cały w smarze ori, nie będę czyścił, zobaczymy jak wrócę do garażu (kolejne 100km)
[*]Łatwiej utrzymać stałą prędkość na trasie. Mniejsza różnica podczas podjazdów i zjazdów na nierównościach, wolniej spadają obroty na górkach.
Reasumując - ogólnie za krótko by ocenić temat długiego użytkowania i eksploatacji dalekosiężnej, lecz w koło komina, na krótkie przeloty czy darcie po mieście bez db to chyba się nadaje. Z pewnością spadnie spalanie (o ile nie będzie pałowania bo tak fajnie jest i wogóle lepiej no jakoś tak). CDN
3majcie kciuki, zdam relację co do ścierania/rozciągania bo stary zostawiłem na wzór. Różnica w długości wynosi ok 1 sworzeń a przebieg ok 30kKm. Pomiary nowego zrobię co 1kKm, może to coś da. Na razie na sucho same +++
Aktualizacja tematu: pierwsze 100km:
[*]Moto jakby odzyskało oddech, szybciej wkręca się na obroty, jest bardziej żwawe, ruchliwe, no jakby wsadzić rozgrzany pręt w Grotę Nestle pitbula.
[*]Niższe obroty o ok 200-300/min przy tej samej prędkości jazdy w stosunku to łańcucha uszczelnionego
[*]Łagodniejsza reakcja na zamknięcie przepustnicy (może to efekt mniejszego wytarcia/wyciągnięcia łańcucha w stosunku do starego)
[*]Gorsze/wolniejsze/słabsze hamowanie silnikiem - wolniejsza utrata prędkości do czego było się trzeba szyyyyyybciutko przyzwyczaić
[*]Lepsza kontrola na manetce - szybsze reakcje na operowanie gazem w te i wewte
[*]Konieczne przyzwyczajenie się do niższych obrotów bo łapałem się na tym, że jadę o bieg wyżej niż na łańcuchu uszczelnionym, szczególnie na wyjściu z zakrętu gdzie na 3ce szarpnął (co do diaska?? Aaa, no tak, na 3ce nie wyjedziesz więc patrz kretynie na jakim biegu jedziesz)
[*]Trasa wybitnie deszczowa więc na miejscu łańcuch cały w smarze ori, nie będę czyścił, zobaczymy jak wrócę do garażu (kolejne 100km)
[*]Łatwiej utrzymać stałą prędkość na trasie. Mniejsza różnica podczas podjazdów i zjazdów na nierównościach, wolniej spadają obroty na górkach.
Reasumując - ogólnie za krótko by ocenić temat długiego użytkowania i eksploatacji dalekosiężnej, lecz w koło komina, na krótkie przeloty czy darcie po mieście bez db to chyba się nadaje. Z pewnością spadnie spalanie (o ile nie będzie pałowania bo tak fajnie jest i wogóle lepiej no jakoś tak). CDN
you could argue "why not buy a 690 enduro?"...but the XT is bomb proof and can be treated like shit and still runs like a peach.
-
- Posty: 207
- Rejestracja: 29 maja 2014, 13:27
- Lokalizacja: Łódź
Informacje duszpasterskie w stylu Lobo (jakby kto nie znał to ten typ z komiksów z wielką łapą owiniętą łańcuchem bezoringowym hyhy). Pierwsze 500km i łańcuch się nieźle ułożył - na początku jeżdżenia na nim musiałem ze 4 razy napinać koło bo zwisał jak jęzor amstafa na widok wyznawcy LGBTPKPminus, znakiem że luzy między sworzniami, płytkami i całym tym bałaganem robią się większe niż w łańcuchu uszczelnionym i w miarę pozbywania się ori smaru łańcuch ujawniają się - pacz więcej odległości między ogniwkami. Obecnie osiągnąłem 2 małą kreskę na znaczniku na wahaczu co odpowiada niemalże 10k km na łańcuchu uszczelnionym, tym wzmocnionym, cygańskim, najlepszym i wogóle. Przejmować się? Nie - brak uszczelnień powoduje szybszą utratę smaru więc i szybsze osiągnięcie luzów co powoduje jego wydłużenie, ot i cała tajemnica (jak sądzę). Smaruję środkiem Wurth przeznaczonym do pracy w ekstremalnym (pacz hetero na konwencie gejów-strongmenów) środowisku, w którym przestrzenie oraz pracujące ze sobą elementy poddawane są wysokim siłom ścinającym; wypisz wymaluj łańcuch bez uszczelek. Dzisiejsza jazda ok 200km z pałowaniem fest wykazała w garażu, że łańcuch nadal nasmarowany a przy okazji centralka, osłona, rolka dolna, trzpień wajhy biegów, słowem cały ten obszar również. Podobnie miałem w sumie na uszczelnionym lecz nie po 1 jeździe, warto zapamiętać. Co do uwag własnych, to będę się powtarzał jak jąkała z czkawką - jest przebenis. Jazda jest o kilka rzędów wielkości lepsza niż na uszczelnionym (pamiętajmy że najlepszym x-cośtam mega superkuper). Zbiera się do lotu, odwijając nie ma laga czy oporów, nie ma wrażenia jakby ktoś jechał na butach trzymając się zadupka, każdy ruch manety to konkretna odpowiedź na kole no i te niższe obroty o jakieś 300rpm robią robotę; obecnie przy 4krpm mam ok 110km/h a wcześniej musiałem mieć ok 4,3-4,5krpm...(przełożenie ori). Gładko wychodzi z zakrętów, gładko w nie wchodzi, redukcje i wogóle idą lepiej, bardziej przewidywalne, płynniej. No i zdecydowanie mniej szarpie, w sensie nie odnośnie manety 0-1 tylko w czasie jazdy kiedy to pojawiają się takie wahnięcia, mini szarpnięcia zpowodowane wieloma czynnikami - w koło komina można mieć to w Canal Anal ale na dalszej trasie jest szansa że zmęczenie będzie o wiele mniejsze.
Dobra, koniec lizania się po pytongu, następna relacja po 1k km.
Dobra, koniec lizania się po pytongu, następna relacja po 1k km.
you could argue "why not buy a 690 enduro?"...but the XT is bomb proof and can be treated like shit and still runs like a peach.
Zdaje sobie sprawe ze dupohamownia jest najlepszym wyznacznikiem ale troszke Cie chyba ponioslo z tymi zaleznosciami obrotow i predkosci.
Twierdzisz ze przelozenie np 15/45 na lancuchu bezoringowym jest inne niz na lancuchu oringowym badz xringowym a co za tym idzie sa rozne osiagane predkosci przy tych samych obrotach silnika ?
Wydaje mi sie to niemozliwe.
Straty na uszczelnionym lancuchu az tak duze podobno nie sa i wynosza raptem kilkadziesiat wat.
https://www.konstrukcjeinzynierskie.pl/ ... oboru-mocy
Twierdzisz ze przelozenie np 15/45 na lancuchu bezoringowym jest inne niz na lancuchu oringowym badz xringowym a co za tym idzie sa rozne osiagane predkosci przy tych samych obrotach silnika ?
Wydaje mi sie to niemozliwe.
Straty na uszczelnionym lancuchu az tak duze podobno nie sa i wynosza raptem kilkadziesiat wat.
https://www.konstrukcjeinzynierskie.pl/ ... oboru-mocy
TTR 600
GS 1150
TENERE 700
GS 1150
TENERE 700
-
- Posty: 207
- Rejestracja: 29 maja 2014, 13:27
- Lokalizacja: Łódź
Nie, nie twierdzę że przełożenia są inne tylko że prędkość obrotowa silnika jest niższa, to znaczna różnica.
Silniki posiadają tzw elastyczność co przekłada się na ich kulturę pracy i kilka innych parametrów. Na tym samym przełożeniu możesz mieć różne prędkości obrotowe w stosunku do prędkości osiąganej na kole, kwestia obciążenia, oporów itd. Różnice nie są duże bo tu dochodzi fizyka do której zapewne nawiązujesz.
Silniki posiadają tzw elastyczność co przekłada się na ich kulturę pracy i kilka innych parametrów. Na tym samym przełożeniu możesz mieć różne prędkości obrotowe w stosunku do prędkości osiąganej na kole, kwestia obciążenia, oporów itd. Różnice nie są duże bo tu dochodzi fizyka do której zapewne nawiązujesz.
you could argue "why not buy a 690 enduro?"...but the XT is bomb proof and can be treated like shit and still runs like a peach.
-
- Posty: 207
- Rejestracja: 29 maja 2014, 13:27
- Lokalizacja: Łódź
O boba - już wyjaśniam. Jadąc na moto, nie wiem jak Ty, lecz ja akurat więcej patrzę na drogę i drzewa i tirówki niż na zegary. Ale tu uwaga - poświęciłem się nieco i popatrzyłem na zegary głównie podczas rozpędzania (jakoś mi to leżało na wątrobie). Na łańcuchu bez uszczelnień szybciej osiągałem prędkość i zanim obroty się ustabilizowały zauważyłem, że nie muszę tak pałować by osiągnąć przelotowe, dajmy na to, 120km/h. To szybciej to te moje wydumki, które opisałem w poście, który raczyłeś ocenić swoim wprawnym okiem. Coś tam kumam z fizyki, nawet ukończyłem jakieśtam uczelnie kierunkowe, i śmiem twierdzić że moto szybciej wkręca się na obroty co w chwili, ułamku nanosekund patrząc na zegary, definiuję jako niższe obroty przy tej samej prędkości. Nie wiem jak mam Ci to określić, opisać subiektywne odczucia, najlepiej jak byś się zgodził wejść w rolę uroczego plecaczka i tak słitaśnie zaglądając przez ramię sam ze stoperem ocenił moje spostrzeżenia. Weź też pod uwagę wydźwięk samego postu - wiesz, nieco jajec, trochę dowpicu, no tak żeby się uśmiechnąć Czego Ci życze z całego jestestwa.
P.S. - oferta przejażdżki aktualna, moja małżonka dała dyspensę.
P.S. - oferta przejażdżki aktualna, moja małżonka dała dyspensę.
you could argue "why not buy a 690 enduro?"...but the XT is bomb proof and can be treated like shit and still runs like a peach.