Witam
Do tej pory jeździłem na motocyklach dużo ale głównie na kołach aluminiowych bezdętkowych.
Teraz w Tenerze wiadomo mam koła szprychowe z dętkami.
Planuję troszkę dłuższy wyjazd niż smiganie w koło komina i nie chcę aby złapany kapeć nie zepsuł mi wyprawy. Zastanawiam się jaki najlepszy sposób będzie dla naprawy przebitej opony. Jakie macie doświadczenia? Co polecacie? Pianka? Wymiana dętki? Może coś jeszcze?
W motocyklach szosowych praktycznie nie opcji żeby w trasie zdejmować oponę jak jest tutaj? Poradźcie z własnego doświadczenia.
Jak wy się zabezpieczacie na przypadek przebitej opony w trasie??
Przebita opona w trasie i co dalej?
Żadna pianka. Dętki zapasowe, łyżki i kompresorek w narzedziówce. Ewentualnie dobry assitance
https://www.youtube.com/watch?v=hzQUEOD4SZU
https://www.youtube.com/watch?v=hzQUEOD4SZU
-
- Posty: 218
- Rejestracja: 02 maja 2017, 21:19
- Lokalizacja: Dęblin
Mishieck twój filmik ? Jak tak szacun w xtx musiałem w imadle całe koło na okrągło bo felga ma w środku dodatkowy rant i zanim z niego zeskoczył tooo..
Poza tym na forum gdzieś było o wymianie w trasie zrzucanie przez podłożenie pod wachacz albo podnóżke
Poza tym na forum gdzieś było o wymianie w trasie zrzucanie przez podłożenie pod wachacz albo podnóżke
W nowej Teresie nie zmienialem, ale w starej tak. I w trampku, afrze. WD40 się przydaje jak nie ma mydła pod ręką.
Raz tylko miałem problem ze ściągnięciem opony, ale to był stary i twardy mitas.
No i nie kupujcie mitasow E09 w wersji Dakar bo to czyste zło na wyjazdach
Jak planujesz dalszy wyjazd to poćwicz w domu zmianę dętki. Uważaj żeby jej nie przyszczypać przy zakładaniu.
Raz tylko miałem problem ze ściągnięciem opony, ale to był stary i twardy mitas.
No i nie kupujcie mitasow E09 w wersji Dakar bo to czyste zło na wyjazdach
Jak planujesz dalszy wyjazd to poćwicz w domu zmianę dętki. Uważaj żeby jej nie przyszczypać przy zakładaniu.
Kompresorek, łyżki, dętki i łatki.
Warto mieć lepsze łyżki, najlepiej ze stopką zapobiegającą niekontrolowanemu "wpadnięciu" łyżki do środka i przebicia dętki, lub z nazwijmy to "haczykiem". Ja na wyjazdach używam kutych Accelów, lepszych tego typu nie używałem, w dodatku dwie sztuki z adapterami kluczy ważą mniej niż jedna stalowa 240mm
W zasadzie do zakładania nieraz wystarczy jedna, ta krótsza z haczykiem na końcu.
W garażu mam stalowe, długie i ciężkie z konkretną stopką. Dla wygody
Ale przez długie lata używałem najtańszych chinek 240mm i większych problemów nie było
Nieporozumieniem jest moim zdaniem używanie bardzo długich łyżek tylko po to żeby móc użyć mniejszej siły, a jest to łycha z lipnie zakończoną końcówką.Wtedy jeśli opona się tak zaprze, że nie chce przejść, to znaczy że się źle za to zabieramy. Taką łyżką 38-40cm spokojnie można pokrzywić felgę lub rozerwać zbrojenie, zależy co się pierwsze podda
Nie bez znaczenia jest też rodzaj/marka felgi. Dla przykładu DID w starym transalpie czy tenerze to najlepsze co może spotkać początkującego. Najtrudniejsze moim zdaniem są felgi excel, bo posiadają wewnętrzny rant podobny jak w felgach bezdętkowych, przez to nieraz zrzucenie opony to droga przez mękę, szczególnie przy twardej gumie typu mitas E09.
Przed długim wyjazdem albo trzeba poćwiczyć, albo jechać z kimś, kto choć trochę się już z tym napocił
Warto mieć lepsze łyżki, najlepiej ze stopką zapobiegającą niekontrolowanemu "wpadnięciu" łyżki do środka i przebicia dętki, lub z nazwijmy to "haczykiem". Ja na wyjazdach używam kutych Accelów, lepszych tego typu nie używałem, w dodatku dwie sztuki z adapterami kluczy ważą mniej niż jedna stalowa 240mm
W zasadzie do zakładania nieraz wystarczy jedna, ta krótsza z haczykiem na końcu.
W garażu mam stalowe, długie i ciężkie z konkretną stopką. Dla wygody
Ale przez długie lata używałem najtańszych chinek 240mm i większych problemów nie było
Nieporozumieniem jest moim zdaniem używanie bardzo długich łyżek tylko po to żeby móc użyć mniejszej siły, a jest to łycha z lipnie zakończoną końcówką.Wtedy jeśli opona się tak zaprze, że nie chce przejść, to znaczy że się źle za to zabieramy. Taką łyżką 38-40cm spokojnie można pokrzywić felgę lub rozerwać zbrojenie, zależy co się pierwsze podda
Nie bez znaczenia jest też rodzaj/marka felgi. Dla przykładu DID w starym transalpie czy tenerze to najlepsze co może spotkać początkującego. Najtrudniejsze moim zdaniem są felgi excel, bo posiadają wewnętrzny rant podobny jak w felgach bezdętkowych, przez to nieraz zrzucenie opony to droga przez mękę, szczególnie przy twardej gumie typu mitas E09.
Przed długim wyjazdem albo trzeba poćwiczyć, albo jechać z kimś, kto choć trochę się już z tym napocił
Wzmacniane dętki są ok, tylko nie przesadź z grubością. Generalnie wystrzegaj się chińskiego g... o grubości pergaminu.
Cokolwiek o grubości pow. 2mm jest ok (i tak jak opony - lepiej coś markowego: Conti, Michelin itd.) Do teresy moim zdaniem nie ma sensu pakować dętek Ultra HD o grubości 4mm - raz że ciężko to założyć, a po drugie łatki zwykle dziwnym trafem szybko się z nich odklejają.
Cokolwiek o grubości pow. 2mm jest ok (i tak jak opony - lepiej coś markowego: Conti, Michelin itd.) Do teresy moim zdaniem nie ma sensu pakować dętek Ultra HD o grubości 4mm - raz że ciężko to założyć, a po drugie łatki zwykle dziwnym trafem szybko się z nich odklejają.
Te ultra HD różnych firm miałem w historii 5 lub 6 reklamacji, pękły na szwie po całej długości. Te zupełnie cienkie warto mieć w zapasie, jeśli komuś zależy na redukcji masy i miejsca - ja tak robię, a w razie paciaka kleję tą przebitą. Łatki też niema co oszczędzać - dobre i sprawdzone to np. Rema TIP-TOP.
-
- Posty: 207
- Rejestracja: 29 maja 2014, 13:27
- Lokalizacja: Łódź
Dobre są również pompki na CO2 wraz z min. 16g nabojem w osłonce bo mrozi skórę palców dość konkretnie
you could argue "why not buy a 690 enduro?"...but the XT is bomb proof and can be treated like shit and still runs like a peach.
odnośnie pompek :
https://www.decathlon.pl/pompka-rowerow ... 56700.html
Super lekka super mała super niezawodna
https://www.decathlon.pl/pompka-rowerow ... 56700.html
Super lekka super mała super niezawodna
mitas 09 dakar jest super bo można dojechać na przebitej do wulkanizacji, twarda jest franca nie do zdjęcia
lepiej niech pada jak ma być błoto
mam taką w rowerze Będę na dniach zmieniał gumy to przetestuję ile trzeba się namachać Rekord wymiany dętki (zdjęcie przedniego koła, wymiana, napompowanie, założenie koła i dzida dalej) miałem właśnie mając do dyspozycji pompkę ręczną Ale presja była duża - paciak złapany na zbiegu trzech granic Kosowo/Macedonia/Albania, w miejscu nie do końca pewnym w którym państwie, do tego zachodziło słońce, a do obozu było ze 30km głównie kamienistym offemGuziec pisze:odnośnie pompek :
https://www.decathlon.pl/pompka-rowerow ... 56700.html
Super lekka super mała super niezawodna
Pompka dobra! Potwierdzam, używam
Mnie to takie sytuacje denerwują właśnie jak opisał Arturros. Tak, jak wiem, że to adwenczer, ale zawsze się te gumy łapie w najmniej odpowiednim momencie
Zaczyna się długa zima i mam w planach zrobienie tyłu bezdętkowego, tak jak w moim byłym Xie (uszczelnione nyple).
Sprawdziło się to przez sezon, więc tutaj też nie powinno być problemów.
Oczywiście w tylnym kole, bo przód nie ma safety bead (rantu zabezpieczającego przez zsunięciem się opony).
Przód łatwiejszy do zmiany niż tył w razie czego, więc jakoś przeboleję
Są jeszcze patenty do przodu typu Tubliss, ale pytanie czy warte zachodu...
Mnie to takie sytuacje denerwują właśnie jak opisał Arturros. Tak, jak wiem, że to adwenczer, ale zawsze się te gumy łapie w najmniej odpowiednim momencie
Zaczyna się długa zima i mam w planach zrobienie tyłu bezdętkowego, tak jak w moim byłym Xie (uszczelnione nyple).
Sprawdziło się to przez sezon, więc tutaj też nie powinno być problemów.
Oczywiście w tylnym kole, bo przód nie ma safety bead (rantu zabezpieczającego przez zsunięciem się opony).
Przód łatwiejszy do zmiany niż tył w razie czego, więc jakoś przeboleję
Są jeszcze patenty do przodu typu Tubliss, ale pytanie czy warte zachodu...
Czytałem na zagranicznych forach, że używają tego ludzie ON ROAD i jest OK.
Homologacji nie ma na zastosowanie drogowe tak oficjalnie.
Podobno nawet względnie dobrze da się to wyważyć.
Minusem jak dla mnie jest skomplikowana konstrukcja całego systemu. Generalnie wszystko proste i łatwe, ale jakby przyszło gdzieś w stodole u chłopa (przykładowo nawet w takiej Albanii) zdjąć oponę, którą na przykład rozcięło, to nie wiem czy ktoś by sobie poradził.
No i często podobno trzeba dopompowywać tą wewnętrzną dętkę. Jednym schodzi powietrze, innym nie. Tam jest 8 atmosfer, więc w garażu można sobie kompresorem sprawdzać przed wyjazdem, ale w trasie, to konkretną pompkę by trzeba mieć.
Homologacji nie ma na zastosowanie drogowe tak oficjalnie.
Podobno nawet względnie dobrze da się to wyważyć.
Minusem jak dla mnie jest skomplikowana konstrukcja całego systemu. Generalnie wszystko proste i łatwe, ale jakby przyszło gdzieś w stodole u chłopa (przykładowo nawet w takiej Albanii) zdjąć oponę, którą na przykład rozcięło, to nie wiem czy ktoś by sobie poradził.
No i często podobno trzeba dopompowywać tą wewnętrzną dętkę. Jednym schodzi powietrze, innym nie. Tam jest 8 atmosfer, więc w garażu można sobie kompresorem sprawdzać przed wyjazdem, ale w trasie, to konkretną pompkę by trzeba mieć.